Wydane w 1976 – z okazji 750-lecia śmierci św. Franciszka z Asyżu – tłumaczenie jego Pism jedynie częściowo opierało się na tekście, który tego samego roku, w opracowaniu Kajetana Essera OFM, ukazał się w wydaniu krytycznym. Przekład, którego dokonał o. Kajetan Ambrożkiewicz OFM Cap. (w latach póżniejszych poprawiony) stał się na tyle popularnym, iż nawet nowe tłumaczenie (2002 r.) „Scritii” di Francesco d’Assisi (pod red. Aristide Cabassiego), którego dokonał jedenastoosobowy Zespół Tłumaczy (2009), niewiele w tej materii zmieniło.
Prezentowane obecnie tłumaczenie zostało całkowicie oparte na najnowszej łacińskiej edycji Pism (tzw. Scripta), które krytycznie opracował i wydał w roku 2009 Carlo Paolazzi OFM.
Wydane w 1976 – z okazji 750-lecia śmierci św. Franciszka z Asyżu – tłumaczenie jego Pism jedynie częściowo opierało się na tekście, który tego samego roku, w opracowaniu Kajetana Essera OFM, ukazał się w wydaniu krytycznym. Przekład, którego dokonał o. Kajetan Ambrożkiewicz OFM Cap. (w latach póżniejszych poprawiony) stał się na tyle popularnym, iż nawet nowe tłumaczenie (2002 r.) „Scritii” di Francesco d’Assisi (pod red. Aristide Cabassiego), którego dokonał jedenastoosobowy Zespół Tłumaczy (2009), niewiele w tej materii zmieniło.
Oczywiście, można pytać, czy publikacja nowego tłumaczenia jest uzasadniona? Albo czy dzięki przygotowanemu przez o. Krzysztofa Kukułkę OFM Conv kolejnemu tłumaczeniu, Biedaczyna z Asyżu zostanie właściwiej zrozumiany? Będzie odmiennie rozumiany?
Mamy nadzieję, że poprzez przełamanie co nieco już stereotypowych, a niekiedy niewłaściwych sformułowań dotychczasowych tłumaczeń, wersja o. Krzysztofa – o ile zostanie życzliwie przyjęta – ma szansę pokazania Franciszka w innym świetle. Pamiętać bowiem należy: Franciszek był i ciągle jest postacią na tyle oryginalną i nietypową, iż trudno go ująć w jakiekolwiek ramy, schematy czy interpretacje. Mało tego, chcemy pozostać pod urokiem jego osoby nie powinniśmy nawet starać się zamykać go w jakiekolwiek jednoznaczne opisy, obrazy czy stwierdzenia.
Jesteśmy głęboko przekonani, że nowa próba odczytania Pism Poverella, z którą można się zgadzać lub nie, poprzez trzymanie się ścisłego sensu oryginału – widzianego jednocześnie w perspektywie i w kontekście innych pism średniowiecznych i biblijnych – pomoże wydobyć na światło dzienne te aspekty Franciszkowego fenomenu, które do tej pory były zupełnie niedostrzegane, niedoceniane lub nie dość jasno przedstawiane.
Wydaje się, iż warto sięgnąć po nowy przekład także dlatego, aby samemu zmierzyć się z pytaniem, czy w swojej interpretacji i rozumieniu postaci Franciszka nie jesteśmy zbyt przywiązani do sformułowań istniejących już przekładów, a jednocześnie nazbyt krytyczni wobec tego co jawi się jako owoc innej pracy translatorskiej.
Pochylając się nad lekturą Pism Franciszka warto pamiętać, iż jest to dzieło niezwykłe, albowiem jak podkreśla św. Bonawentura:
nieustanne oddawanie się modlitwie połączone z ustawicznym ćwiczeniem się w cnotach doprowadziło męża Bożego do zdobycia tak wielkiej jasności umysłu, że chociaż nie był biegły w Piśmie Świętym przez swoje wykształcenie, to jednak z dziwną bystrością umysłu wnikał w jego głębie oświecony blaskiem wiecznego światła. Nieskalanym umysłem zgłębiał ukryte tajemnice, a tam gdzie nie sięga rozumowe poznanie uczonych teologów, wkraczało mistyczne uczucie kochającego. Kiedy zaś czytał święte księgi i bodaj raz czymś się przejął, wówczas z uporem starał się to zapamiętać, ponieważ nigdy na próżno nie przyjmował zdolnością uważnego umysłu tego, co w ustawicznej modlitwie rozpalał uczuciem1.
Jeśli zatem św. Franciszek pisząc czy też dyktując swoje Pisma był „oświecony blaskiem wiecznego światła” to wynika z tego, iż to, czego nauczał nie może być przypisane wyłącznie jemu samemu, ale Boskiej Mądrości z której natchnienia przemawiał. I stąd nauczanie jego, z tej właśnie przyczyny, ciesząc się pewnością i jasnością, wolne jest od jakichkolwiek błędów, a to – zwłaszcza w dzisiejszym, pełnym teologicznego i moralnego zamieszania świecie – jest czymś nad wyraz istotnym i ważnym.
Wyrządzamy sobie i innym krzywdę, jeśli mówiąc i myśląc o św. Franciszku, podziwiamy jego życzliwość i dobroć wobec każdego człowieka, jego szacunek do przyrody i całego świata, a zapominamy, że jego Pisma to przykład najczystszej i najwznioślejszej teologii – głosu samego Chrystusa
Niech nowy przekład pomoże każdemu wejść na drogę osobistego badania i przenikania tego, co Święty, z boskiego natchnienia, chciał przekazać wszystkim czytelnikom swoich Pism.
1 1 B 11, 1, w Źródła Franciszkańskie, Bratni Zew: Kraków, 2005, 925.